Kilka dni temu zaprezentowaliśmy zwycięską talię z Mistrzostw Polski wraz z komentarzem samego mistrza. Dziś publikujemy krótki wywiad z samym zainteresowanym – Jakubem „Yakosem” Niedźwiedziem. Yakos opowiada nam, jak zaczęła się jego przygoda z Przeznaczeniem oraz jak udało mu się zachować koncentrację przez wszystkie gry w turnieju. Gorąco zachęcamy do zapoznania się z materiałem.
Jakub”Yakos” Niedźwiedź – Mistrz Polski 2017
Stach: Cześć Kuba, po pierwsze gratulacje. Zostałeś pierwszym Mistrzem Polski, jakie to uczucie?
Yakos: Nie ukrywam, że uczucie jest wspaniałe. Uważam zwycięstwo w stawce kilkudziesięciu znakomitych zawodników za duże osiągnięcie i jestem z niego bardzo dumny.
Stach: Zanim zacznę pytać o sam turniej, powiedz, jak zaczęła się Twoja przygoda z „Przeznaczeniem”?
Yakos: Można powiedzieć, że trochę przypadkiem. Od dawna gram w różne planszówki czy karcianki i mam sporą kolekcję gier, ale od gier kolekcjonerskich trzymałem się z daleka. Podczas premiery „Przeznaczenia” grą się więc specjalnie nie zainteresowałem. Później obejrzałem w Internecie jakiś filmik z rozgrywki i pod koniec stycznia postanowiłem kupić dwa startery, żeby zobaczyć, jak to działa. Pograliśmy sporo z synem, spodobało nam się i trzeba było dokupić pierwszego „boxa”. W marcu poszedłem na pierwszy turniej i gra mnie już totalnie wciągnęła.
Stach: Wybrałeś ostatnio najpopularniejsze zestawienie postaci (FN-2199, Kylo Ren), dlaczego padło właśnie na tę dwójkę?
Yakos: Pierwszą wersję tej talii zbudowałem po wygranych mistrzostwach sklepu „VETO” w Krakowie niecały miesiąc temu. W walce o pierwsze miejsce zmierzyłem się tam z przeciwnikiem grającym właśnie tą parą. Spodobał mi się ten zestaw i zainspirowało mnie to do stworzenia własnej wersji tej talii, którą zbudowałem w oparciu o same obrażenia wręcz. Od tego czasu sporo ją testowałem i dostrajałem, a ponieważ okazała się bardzo skuteczna, szybko postanowiłem, że zagram nią na Mistrzostwach Polski.
Stach: Dużo testowałeś talię przed Mistrzostwami? Miałeś jakiegoś sparingpartnera?
Yakos: W domu trochę testowałem z synem. Też grał na Mistrzostwach Polski, więc sam również testował swoją talię. Którąś z wersji wziąłem też na jeden turniej w Krakowie. Przede wszystkim jednak testowałem na Tabletop Simulatorze, gdzie rozegrałem nią kilkadziesiąt partii.
Stach: Dominacja FN-ów na turnieju była bardzo widoczna, czy uważasz, że tej karcie należy się jakaś errata? Masz może jakąś propozycję?
Yakos: Na pewno lepiej dla gry i ciekawiej dla graczy byłoby, gdyby na turniejach panowała dużo większa różnorodność. Wszyscy wyczekują na nową wersję „Kompendium zasad” i prawdopodobnie jakąś erratę do FN-a. Moim zdaniem modyfikacje jego zdolności, typu ograniczenie możliwości jej wykorzystania do jednego razu na rundę, niewiele zmienią. Głównym problemem jest zbyt niski koszt tej postaci w stosunku do jej możliwości.
Finał: Yakos vs Hipo
Stach: Jakich talii się najbardziej obawiałeś? Były jakieś skuteczne kontry na twoja talię?
Yakos: Podczas testów najbardziej męczyłem się z zestawem „Thrawn – Unkar”. Ta talia odbiera przeciwnikowi przyjemność z gry, psując wszystkie jego plany i działania. Priorytetem jest jak najszybsze zabicie Unkara. Na TTS-ie testowałem sporo z graczem, który mocno ćwiczył tą talią, i kilka razy przegrywałem w drugiej rundzie po dwóch rozpatrzeniach ścianki specjalnej „Szefa gangsterów”. Kłopotliwe były też talie z „Sabine” wspieraną przez „Odwrócenie uwagi”.
Stach: Która gra w takcie turnieju była dla Ciebie najtrudniejsza?
Yakos: Żadna nie była łatwa. Uważam, że poziom graczy w Polsce jest bardzo wysoki. Jeśli miałbym wymieniać konkretne gry, to pewnie dwie pierwsze, w których trafiłem na zestawienie „Thrawn – Unkar”, z którym bardzo nie chciałem grać, a w fazie pucharowej drugie gry w meczach, w których przegrałem pierwszą grę (w tym w meczu finałowym).
Stach: W niedzielę rozegrałeś łącznie aż 12 gier, wszystkie pojedynki wygrałeś 2:1, jak udało Ci się zachować koncentrację przez cały czas? Miałeś jakieś doświadczenie z innych gier?
Yakos: W niedzielę prawie nie miałem żadnych przerw pomiędzy grami i po każdym pojedynku czułem się bardzo zmęczony. Z drugiej strony być może mi to pomogło, ponieważ cały czas byłem skoncentrowany na graniu. W sobotę pierwszą grę po długiej przerwie obiadowej przegrałem, popełniając w niej sporo własnych błędów, pewnie właśnie przez brak koncentracji. Wcześniej właściwie nie grywałem w żadne gry turniejowo poza kilkoma okazyjnymi turniejami w jakieś planszówki na konwentach.
Stach: Jak oceniasz atmosferę na turnieju? Gra była o sporą stawkę, dało się to wyczuć?
Yakos: Atmosfera była wspaniała. Myślę, że wszyscy przede wszystkim świetnie się bawili, niezależnie od zajętego miejsca. We wszystkich moich grach była atmosfera fair-play, nie było żadnych sytuacji konfliktowych związanych z zachowaniem graczy czy interpretacją reguł i z tego, co słyszałem, podobnie było na całym turnieju. Do swoich gier starałem się podchodzić na luzie, bez spinania się stawką turnieju i starałem się koncentrować na wygraniu bieżącej gry. Np. w półfinale pozwalaliśmy sobie z przeciwnikiem na komentarze i żarciki tak, że atmosfera była bardzo wesoła, mimo że stawką była gra w finale. W końcówkach decydujących gier nieco przeszkadzali mi się skupić kręcący się wokół gracze, którzy pokończyli swoje gry wcześniej, ale to w sumie drobiazg – pewnie sam byłbym na ich miejscu, gdyby moje gry kończyły się szybciej.
Stach: Dzięki za rozmowę i powodzenia na Mistrzostwach Świata!
Yakos: Dziękuję za świetną organizację turnieju. Wszystkim uczestnikom i kibicom dziękuję za miłą atmosferę i gratulacje. Postaram się na Mistrzostwach Świata zająć jak najwyższe miejsce.
Finałowa trójka: (od lewej) Kamil, Yakos, Hipo
310 thoughts on “[wywiad] Wywiad z Mistrzem Polski 2017”