Prezentujemy dziś krótki wywiad ze zdobywcą Pucharu Galakty – Piotrem Molskim. Kilkanaście dni temu prezentowaliśmy jego talię (eUnkar, FN-2199, Szturmowiec), dziś natomiast dowiemy się o kulisach sukcesu oraz jak przygotowywał się do tego turnieju.
Piotr Molski
Stach: Cześć Piotrek, po pierwsze gratulacje. Wygrałeś, jak dotąd, największy turniej w Polsce w Star Wars: Przeznaczenie.
Piotr: Dziękuję, nie spodziewałem się tego… Pierwszą rundę eliminacji przegrałem i do ogłoszenia wyników miałem stres, że nie wyjdę z grupy – ostatecznie miałem 4:2 i ten wynik wystarczył, abym przeszedł do kolejnego etapu. Przestałem się bać dopiero w półfinale, gdzie graliśmy do dwóch zwycięstw.
Stach: Na początek zapytam jak to się stało, że zacząłeś grać w Przeznaczenie? Masz jakieś doświadczenie z innych gier?
Piotr: Tak, długo grałem w „Magica”. Przyszedłem pograć do „Dragons Games” i koledzy namówili mnie, żeby spróbować z nimi zagrać w Star Wars: Przeznaczenie – od razu się „zakochałem”. Zostawiłem magię dla młodszego pokolenia i ochoczo włączyłem się w grę o podbój galaktyki. Mam nadzieję że Star Wars: Przeznaczenie przetrwa próbę czasu.
Stach: Dlaczego zdecydowałeś się właśnie na taką talię? (eUnkar, FN-2199, Szturmowiec) Próbowałeś wstrzelić się w “metę”?
Piotr: Od kilku miesięcy próbowałem zbudować deck z FNem, testowałem go z Jango oraz z IG ale to nie było to. Efekt był taki, że spadłem z pierwszego miejsca z rankingu na czwarte. Podczas któregoś meczu podpatrzyłem jak działa Unkar u przeciwnika i stwierdziłem, że muszę nim grać.
Stach: Czy długo szlifowałeś talię przed turniejem? Miałeś jakichś sparingpartnerów?
Piotr: Tak oprócz tego, że grałem na wielu turniejach w Warszawie, to testowałem topowe „match-upy” Grałem najwięcej z obecnym nr 1 rankingu Przemkiem „RzuF”, ze sprytnym Rafałem „Kegriz” i z Aleksandrem „Kiyamoro”, który zainspirował mnie do złożenia tego deku. Chciałem Wam bardzo podziękować za sparingi oraz cenne wskazówki.
Stach: Gier z jakimi taliami najbardziej się obawiałeś?
Piotr: Najbardziej bałem się połączenia Młodego Vadera z Kylo, miałem najmniej odpowiedzi na tę talię. Jak się okazało największym zagrożeniem dla mnie była talia z czterema postaciami i z masą wsparć.
Stach: Która gra podczas turnieju była dla Ciebie najtrudniejsza?
Piotr: Pomijając dwie przegrane gry w eliminacjach, najtrudniej było w półfinale, grałem z „Crime Lord-millem” Jabba Unkar. Pierwszą grę wygrałem o włos (została mi jedna karta na ręce, a talii już nie miałem). W drugiej rozgrywce przeciwnik dwa razy użył bloku na duże ilości obrażeń wręcz. FN nie mógł wymieniać broni, bo przewinąłbym się sam. Rozgrywka była długa i wyczerpująca.
Półfinał: Bartosz Cibiorski vs.Piotr Molski
Stach: Będąc w finale rozgrywałeś swój 12. i 13. mecz, jak utrzymać koncentrację po tylu godzinach gier?
Piotr: Piłem kawę i jakąś zieloną herbatę, ale chyba tylko adrenalina mnie trzymała, „podjarałem” się, że wygrywam, że przechodzę dalej, że gram w finale. Zmęczenie robiło swoje i popełniałem błędy, zapominałem używać wsparć i robiłem inne „missplay’e”.
Stach: Jak Ci się podobał format turnieju. Mam na myśli podział na 4 grupy z uwzględnieniem rankingu, a następnie fazę pucharową?
Piotr: Był ok, nie odpowiadało mi jedynie, że po eliminacjach pierwsze dwie rundy były zero-jedynkowe – jedna gra, wygrywasz – przechodzisz dalej, przegrywasz – odpadasz. Gra ma zbyt dużo elementów losowych i lepsi gracze z silniejszymi dekami mogli przegrać bo np. przeciwnik ma lepsze rzuty czy szczęście w doborze kart. Przez to dwie rundy po eliminacjach wg mnie były najbardziej stresujące.
Stach: Na koniec powiedz jeszcze krótko jak oceniasz atmosferę na turnieju?
Piotr: Dobrze, dużo pozytywnych uśmiechniętych ludzi, bardzo wesoło – nawet grała mała dziewczynka. 🙂 Następnym razem zapraszamy Was do Warszawy! 🙂
Stach: Dzięki za rozmowę i do zobaczenia na kolejnych turniejach!
Finał